maj 07 2004

dni wyrwane z życiorysu, zakopane za stodołą...


Komentarze: 6

chciał bym zapobiec dalszemu niekontrolowanemu życiu. tylko po co. to jest właśnie w nim najfajniejsze. nigdy nie wiesz co cie spotka. czasem próbuję wyrwać się monotonni ciągłego cyklu wymiany gazować, ale po co. to właśnie w nim jest najfajniejsze. najfajniejsze jest poznawanie samego siebie w nigdy przezemnie nie wypróbowany sposób. czasami mam nieodpartą ochotę zabawy w boga, lub też inną istotę wyższą. pobawić się marionetkami moich znajomych wpychając im szpileczki w co ciekawsze miejsca. czasami mam ochotę zabić siebie, wszystkich dookoła. zabić sens siebie i innych. chciałbym się dorwać do osoby która nakłuwa mnie igiełkami losu, które wchodzą w życiorys niemal jak... brakuje mi słowa. zaraz zerknę do swojego podręcznego słownika... w słowniku napisali... napisałem że nie ma słowa które mogło by oddać mój obecny zakręt życiowy. słowa słowami . na zewnątrz leje jak chuj. nie chce mi się ruszać dupy z domu. miałem wyjść na noc ale ochota mi już przeszła. pozostaje mi słuchanie monotonicznej muzyki dobiegającej z głośnika. ale jutro wyjdę. spotkam się ze znajomymi i znów zrobimy coś głupiego i znowu nas zwiną. rada na przyszłość nie wchodźcie do pierwszej lepszej szkoły ubrani w OP-1 i tzw. teletubisie (płaszcze) udając zespół do walki ze skażeniami.

perfidny : :
lifesucks
10 maja 2004, 23:48
ja wcale nie mówiłam że jesteś zdołowany tylko pisałam adekwatnie do textu wyżej!! :):) :D:D:D
10 maja 2004, 13:49
ale ja kiedyc bede psychologiem :>
10 maja 2004, 12:12
o co wam chodzi. ja nie jestem zdołowany. poprostu mam... miałem taki śmiechowy nastrój. nic w nim złego. nawet fajny. a jak będę potrzebował pomocy to udam się do specjalisty. na razie obejdzie się
lifesucks
09 maja 2004, 02:58
Niestety takie nasze życie jedne dni są dobre drugie troche gorsze.. ostatnio pisałam o tym i niestety nie zrozumiałam dlaczego tak się dzieje... wiem wiem,.... ta monootoniczność była by nieznośna...ale dlaczego musismy żyć w mękach obdarowanymi przez los... a dlaczego nie w śmiechu i radości... zawsze muszą być te dwa rodzaje dni... ehh lepiej nie myśleć o tym... i posłuchać sobie optymistycznej muzyczki typu \"makarena\" :) i potanczyć i złe dni zostawić za sobą... pozdrooffki
08 maja 2004, 21:03
nie doluj sie tyle braci ;-)
07 maja 2004, 18:45
och Perfik :* tesknil za toba Pooh :>....jaka ta notka wrazliwa i dotknela moje jakze to zimne i chujowe serduszko :>.....no to proponuje wpad to Haiti tam ci lepiej pokaza z tymi igielkami :-)....a u nas wali deszczyk jak chuj temu nie poszlam do szkoly.....no to pa? Anka

Dodaj komentarz