Komentarze: 2
Wiecie kogo dziś spotkałem w autobusie. Człowieka - dziwne sądząc jaki syf mieszka w Polsce. Gość był naprany jak stodoła. To nic dziwnego nieprawdaż. Dziwniejsze było to jak wyglądał - teczuszka, garniak (całkiem niezły, buty w połysk zajebisty zegarek na ręku płaszczyk i rozmyty wzrok. Kurwa - pomyślałem - czego ten gość ode mnie chce. Cóż na początku siadł sobie przy mnie. Po krótkiej chwili zawiązała się rozmowa - wiecie. Gość jest trochę wczorajszy więc trochę tam się coś do niego burknie przytaknie ot tak. Nagle facet wstał i zaczął coś bełkotać. Wtedy zacząłem go słuchać. Jeśli mówił prawdę był sędzią (?!). Pokazywał mi nawet jakieś papiery. Wylali go z pracy. Kurwa pomyślałem znowu - w tym samym czasie gość zaczął się zachowywać jak niezgorszy polityk (a przynajmniej jak Belka ostatnimi czasy w parlamencie). Ogólnie usłyszałem cały jego profil polityczny - zgodny właściwie z moimi. Coś o walce za Polskę i takie tam.
Wiecie. To mnie przeraża.
Dziś a raczej 6 mija rok od założenia tego bloga, który zazwyczaj nie miał jakiegoś tam przesłania. Może to się zmieni. Myślę że to dobry początek.
A z innej beczki. W niedzielę w nocy wróciłem z wyjazdu do Wrocławia. Powiem tylko że było zajebiście - znajomych w chuj. No i wrocek to świetne miasto.
Z proletariackim pozdrowieniem. Ja