Archiwum 05 lipca 2004


lip 05 2004 Nadzieja ?!
Komentarze: 4

Nikły promyk widziany z dala... Obietnica schronienia i ciepła dla samotnego wędrowcy. Nadzieja... Kiedy wszystko tracimy, kiedy jest nam źle, przeklinamy świat i bijemy czołem w zroszoną łzami i krwią ziemię - jest jeszcze ona. Utuli nas. Ułoży do snu. Da siłę by przetrwać.

Sam kiedyś pisałem, że nie chcę jej budzić... Ale... Raz się żyje. Widzę, że bez niej żyć się nie da. I kłaniam się tutaj w stronę tych ludzi, którzy mi to wytknęli. W końcy gdyby nie owa nadzieja, pewnie nie byłoby mnie tutaj. Utonąłbym w zalewie własnej bylejakości. I emocji wątpliwej jakości - siląc się na marne rymowanki.

Fakt, nadal boję się tego co mogą przynieść marzenia... Czy raczej obawiam się rozczarowania. Gdy stanie się tak jak nie chciałem.

Inna sprawa, że ciężko mi dojść do ładu z tymi moimi oczekiwaniami. Czego tak naprawdę chcę, a czy na pewno, a może jednak nie? A może jednak pies to trącał? Chyba za bardzo skupiam się na sobie.

Niech będzie jak ma być - póki co jest dobrze.

perfidny : :