Nie wiem jak zacząć. Tyle tytułem wstępu, wiecie, od pewnego czasu odczuwam pewną stagnację intelektualną. Śmiejcie się prosze bardzo. Nie chce mi się być kreatywnym czy chociażby napisać coś normalnego, oczywiście jeśli coś normalnego w moim przypadku jest możliwe. Mam czasem wrażenie że piszę żeby pisać. Czasem się nie zastanawiam co skrobie, a tego efektem jest ten blog. Założony z prostej przyczyny. Nudzi mi sie być racjonalnym. Może to przez kobietę może poprostu złapałem osobliwy klimat, mniejsza o to. Jak zwykle nie mam za bardzo określonego sensu wypowiedzi czy raczej powinienem napisać treści notki. Piszę co mi akurat przyjdzie do głowy. Większość jest bezsensowna, żadna notka nie jest pisana z przesłaniem, jednak co niektóre mniej rozgarnięte osoby próbują mi wmawiać jak to wspaniale pisze itp. Po pierwsze nie pisze wspaniale. Nie pisze nawet dobrze czy chociażby dostatecznie, ot pierdole od rzeczy a wy mnie słuchacie. W sumie wisi mi to. O tak, wisi mi. Ale wiecie co. Dobrze mi z tym. Nawet do cholery nie pisze poprawnie stylistycznie.
Ide spać. Musze odespać sesje.